piątek, 28 czerwca 2013

"Bonjour" i "guten Morgen"

Sesja egzaminacyjna już zamknęła rok akademicki i w końcu mogę cieszyć się długo wyczekiwanymi wakacjami! Plan na najbliższe kilkanaście dni to Norymberga w Bawarii, a później Nantes we Francji. Pierwszy raz planuję samochodową trasę na własną rękę, a co za tym idzie ekscytacja przed wyjazdem jest jeszcze większa. Pierwszy raz będę też prowadzić samochód za granicą Polski, kręcić filmiki i testować zagraniczne skateparki. "Zwyczajne" podróżowanie mam już opanowane dość dobrze, czas na podniesienie poprzeczki!
Zazwyczaj wrzucałam klasyczny zestaw rzeczy do walizki kabinówki i jechałam na lotnisko - tam potrzebny był minimalizm i wychodziłam z założenia, że wszystko czego ewentualnie będę jeszcze potrzebować dokupię na miejscu. Tym razem będę musiała podejść do pakowania w nieco inny sposób. Będziemy odwiedzać wielu ludzi i najróżniejsze miejsca - trzeba będzie odnaleźć się nie tylko w różnych wariantach pogodowych, ale też ludzkich. Prezenty, prezenciki, rzeczy na skatepark, pełna torba od aparatu (jest to moja pierwsza podróż z kochanym Canonem, którym będę kręcić i fotografować w tym samym czasie!), rzeczy przekazywane z Polski do osób, które będziemy odwiedzać, rower (i wszystkie narzędzia i części do niego), a do tego zwyczajne rzeczy na wyjazd... Tym razem nie muszę dbać tylko o swoje rzeczy, wygodę i bezpieczeństwo, ale też o współpodróżnych, z czym wcześniej raczej rzadko się spotykałam, bo najczęściej podróżowałam sama. Najbardziej przeraża mnie element nowiuśkiego samochodu, którym jedziemy - zawsze boję się w takich sytuacjach nawet najmniejszej ryski na lakierze czy plamki zdobiącej tapicerkę!
Te wszystkie nowości w połączeniu z niesamowitymi miejscami, które znam tylko z opowieści, sprawiają, że już nie mogę opanować wypieków na twarzy, które pojawiają się na samą myśl o przygodzie, która rozpocznie się pojutrze!